Kilka słów o języku inkluzywnym...
***
Jak unikać stygmatyzacji w komunikacji – czyli słów kilka o języku inkluzywnym
W współczesnym świecie, gdzie komunikacja odgrywa kluczową rolę, nie zawsze zdajemy sobie sprawę z ogromnej mocy, jaką posiadają słowa. Język nie tylko służy do wyrażania naszych myśli, ale także kształtuje rzeczywistość i wpływa na to, w jaki sposób społeczeństwo postrzega różnorodność. W kontekście niepełnosprawności, używanie języka inkluzywnego staje się fundamentalnym narzędziem, które umożliwia budowanie mostów porozumienia i eliminowanie barier. W tradycyjnym języku często używamy terminów, które nie zawsze odzwierciedlają pełnię ludzkiego doświadczenia, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby z niepełnosprawnościami.
Czym więc jest język inkluzywny? – To sposób wypowiedzi, który uwzględnia różnice indywidualne i pozwala uniknąć stygmatyzacji. Która, niestety nadal gości na łamach np. gazet. Przykładem może być artykuł, który ukazał się raptem 9 dni temu w Głosie Wielkopolskim. Wspomniany tekst był opatrzony następującym tytułem: „32-latek po wypadku stał się kaleką. Domagał się miliona złotych zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy w Kaliszu zasądził 700 tys. zł.” Przerażające jest, że tego typu określenia jeszcze padają. Określenia „kalectwo”, „inwalidzi” są stygmatyzujące, podkreślają tylko ograniczenia nie wskazują możliwości, poza tym z góry szufladkują człowieka, budząc emocje takie jak lęk, czasami strach, czy litość. Słowo "inwalida" wywodzi się z łaciny i oznacza kogoś, kto wymaga specjalnej troski, we współczesnym świecie stoi to w sprzeczności z ideą aktywnej rehabilitacji, z kolei "kaleka" pochodzi z języków wschodniosłowiańskich i oznacza "brak czegoś", a więc tym bardziej nie mieści się we współczesnym rozumieniu niepełnosprawności. Dawniej określenia takie jak „kaleka”, „inwalida” były neutralne. Dziś jednak są stygmatyzujące, a nawet pogardliwe. Żyjemy w XXI wieku gdzie punkt widzenia już dawno został przeniesiony z ukazywania braków czy jakiś deficytów na wskazywanie możliwości i dostosowanie otoczenia, gdzie niepełnosprawności nie traktuje się jako cechy opisującej ludzką tożsamość!
W Polsce Konwencję ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych ratyfikowano w 2012 roku, ustawę o zapewnieniu dostępności dla osób ze szczególnymi potrzebami wprowadzono w 2019, tym bardziej więc zaskakuje, że w niektórych znanych pismach stosuje się jeszcze tak piętnujący język. W miejscu określeń, takich jak wspomniany wyżej „kaleka”, warto zastosować bardziej neutralne i szanujące słownictwo. Na przykład można zastosować termin „osoba z niepełnosprawnością”, podmiot, którym jest przede wszystkim człowiek zostaje wyraźnie wskazany. Niepełnosprawność jest dodatkową cechą danej osoby, co nie czyni jej gorszą czy też niewystarczającą. Język inkluzywny nie ogranicza się jednak tylko do unikania określonych słów. Język inkluzywny to także uznawanie autonomii i godności osób z niepełnosprawnościami. Unikanie stereotypów i jasne formułowanie informacji do elementów komunikacji, których celem jest bezpieczeństwo, a nie marginalizacja. Przykłady języka inkluzywnego obejmują zastosowanie słów i zwrotów, które podkreślają zdolności i potencjał, zamiast koncentrować się na trudnościach. Istnieje wiele różnych form niepełnosprawności, dlatego ważne jest, aby być świadomym tego, że jedno określenie nie zawsze pasuje do wszystkich. Zamiast mówić ogólnie o niepełnosprawności, warto używać precyzyjnych terminów, takich jak "osoba niewidoma" czy "osoba z niepełnosprawnością ruchową". Jednakże, równie ważne, co wprowadzanie zmian w naszym słownictwie, jest zrozumienie, że każda osoba ma swoje indywidualne doświadczenia i preferencje. Nie wszyscy ludzie z niepełnosprawnościami identyfikują się z tym terminem czy chcą być określani w ten sposób. Warto zawsze słuchać i szanować ich własne preferencje odnośnie nazewnictwa. Kluczowym aspektem jest zwrócenie uwagi na subtelności języka, które mogą wpływać na nasze postrzeganie innych. Język powinien być narzędziem jednoczenia, a nie dzielenia. Warto pamiętać, że nasze słowa mogą mieć znaczący wpływ na samoocenę oraz poczucie własnej wartości osób z niepełnosprawnościami.
Nie jest tajemnicą, że język kreuje rzeczywistość, a to w jaki sposób się do siebie zwracamy ma ogromne znaczenie. Język inkluzywny to nie tylko kwestia słów, ale także postawy i świadomości społecznej. Dzięki niemu tworzymy przestrzeń, w której każdy może czuć się akceptowany i zrozumiany. Słowa mają moc nie tylko w wyrażaniu naszych myśli, ale także w kształtowaniu rzeczywistości, w której chcemy żyć - pełnej szacunku, zrozumienia i inkluzji dla wszystkich. W dzisiejszym społeczeństwie, w którym różnorodność staje się coraz bardziej zauważalna i szanowana, istnieje pilna potrzeba przyjrzenia się naszemu językowi i sposobowi, w jaki komunikujemy się, zwłaszcza w kontekście osób z niepełnosprawnościami. Centralną ideą, która powinna kierować naszą retoryką, jest zrozumienie, że niezależnie od różnic czy ograniczeń, człowiek pozostaje człowiekiem, a szacunek oraz akceptacja powinny być niezmiennymi fundamentami naszych wypowiedzi. Współtworzenie bardziej inkludującego społeczeństwa zaczyna się od języka, który eliminuje barierę niezrozumienia. Każdy krok w stronę używania słów, które oddają bogactwo ludzkiego doświadczenia, jest również krokiem w stronę większej akceptacji i szacunku. Warto, więc, zawsze pamiętać: człowiek to człowiek, i to jest najważniejsze. Język inkluzywny jest narzędziem, które pomaga nam to zrozumieć i w praktyce wcielać te wartości.
M. Olejniczak