Kogo gościliśmy, a kogo będziemy?

  • Dodano: 17.12.2020

***

Gwiazdor i Gwiazdka (ze strony weneda.net)

 

6 grudnia to mikołajki, więc sprawa wygląda na stosunkowo prostą. Skoro „mikołajki” to przyjść musi oczywiście święty Mikołaj. O biskupie z Miry pisał w niedzielę mój działowy kolega Jakub, więc wszystkich chętnych do zapoznania się z historią kapłana popularnego w Azji Mniejszej, a poprzez włoskie Bari w całej Europie i później na świecie, odsyłam do jego tekstu.

Niniejszy zaś będzie poświęcony nie całemu światu, nie Europie czy nawet Polsce, ale skupimy się na naszym regionie, na Wielkopolsce w której panuje małe zamieszanie semantyczne. W Poznaniu, Gnieźnie czy w Siemianowie słyszymy przecież niemal zamiennie o „świętym Mikołaju” lub o „gwiazdorze”. Co ciekawe, współcześnie obie postacie przybierają identyczną formę. Nie przypomina ona z pewnością szat kapłańskich, próżno na głowie szukać też biskupiej mitry. Nie wygląda też jak gwiazdor (o jego fizjonomii za chwilę). Jest to raczej korpulentny staruszek w osobliwym, nieco skrzacim czy krasnoludkowym, koniecznie czerwonym, płaszczu. Na głowie jawić się powinna czapka z pomponem oraz spora biała broda. Kim jest owa postać?

Można zaryzykować twierdzenie, że do świętego Mikołaja oraz gwiazdora dołączyła trzecia persona, którą roboczo możemy nazwać Santa Clausem. Spośród tych trzech, to najmłodsza w Polsce forma, swoisty import kulturowy z USA. Być może w kolejnych odcinkach o naszych darczyńcach, specjalny odcinek zostanie poświęcony pochodzeniu Santa Clausa, teraz wystarczy powiedzieć, że jest to wizerunek zapoczątkowany przez reklamę Coca-Coli, który stał się zasadniczo kanoniczną wersją obecną we wszystkich reklamach, publikacjach czy przy gwiazdkowym wręczaniu prezentów. Brzuchaty jegomość z brodą i czerwonym stroju jest w Polsce nazywany świętym Mikołajem, a w Wielkopolsce dodatkowo gwiazdorem.

Gwiazdor zaś to postać, która nawiązuje do dawnych wielkopolskich kolędników chodzących z wystruganą gwiazdą. Występowali niejako w dwóch wersjach: Starego Józefa (o włochatym i nieco nieokrzesanym wyglądzie) i drugiej postaci ubranej na biało.

Na przełomie XIX i XX wieku św. Mikołaj oraz gwiazdor zaczynają być utożsamiani. W ludowej tradycji gwiazdor roznoszący prezenty nawiązywał strojem do Starego Józefa, na twarzy miał założoną groźną maskę lub wysmarowany był sadzą. Na głowie widniała barania czapka, a elementu grozy i dzikości przydawały kożuchy odwrócone włosem na zewnątrz. Jeszcze w latach 80. czy na początku lat 90. gwiazdor w wersji ludowej pojawiał się gdzieniegdzie w wielkopolskich domach (co autor niniejszego tekstu wspomina z mieszaniną grozy i nostalgii). Co ciekawe do wymieszania różnych tradycji wiejskiego gwiazdora i popularnego wśród wielkopolskiego mieszczaństwa św. Mikołaja-darczyńcy nastąpiło już na przełomie XIX i XX wieku.

W tym roku zatem prezenty przyniesie zapewne postać, którą w Wielkopolsce nazwiemy św. Mikołajem lub raczej gwiazdorem, zaś wyglądać będzie tak samo, na modłę słynnej reklamy popularnego napoju. Najważniejszy jest jednak gest i intencja.

 

PB