Rozpocząć każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej

  • Dodano: 25.05.2020

***

   Najtrudniej ruszyć się z miejsca i coś zacząć, jak zwykł mawiać Nieruchomy Poruszyciel zanim brał się do roboty. Rozpoczynanie działalności jest działalnością wielce trudną, ale jak wiemy z doświadczenia równie pożądaną. I to obojętnie jak rozumiemy upływ czasu, bo i tak przyjdzie nam coś (w końcu) rozpocząć – czy przyjmiemy modłę niektórych tradycyjnych społeczeństw i starożytnych Greków, dla których czas był (jest?) niczym powtarzające się cykle na kształt nieustannie obracającego się koła; czy też potraktujemy go linearnie, jak chciałaby tradycja judeochrześcijańska, scjentystyczna lub fejsbukowa (to przecież na tym medium zdjęciami kotów i jedzenia tworzymy nomen omen – oś czasu). Weźmy za przykład taki poranek. Dni robocze w czasach przedpandemicznych zaczynały się zazwyczaj niemal identycznie, ale jednak za każdym razem rozpoczynał się ten „pierwszy dzień reszty życia twojego” (jak śpiewał poeta).

Rozpoczynanie nie zawsze jest procesem świadomym czy intencjonalnym. Pierwsi osiadli siewcy ziaren niekoniecznie musieli myśleć o tym, że rozpoczynają neolit, a pionierscy budowniczowie kanałów przy Tygrysie, Nilu czy Gangesie nie musieli zdawać sobie sprawy, że rozpoczynają coś na kształt tak zwanej cywilizacji. Z drugiej strony bywa tak, że to okoliczności bezwzględnie wymagają nowych rozpoczęć w nowej rzeczywistości. Tak było chociażby w przypadku pandemii hiszpanki, której rezultatem w wielu krajach było gruntowne przemodelowania systemu opieki zdrowotnej.

Nasz lednicki blog, toutes proportions gardées, również należy do drugiej kategorii, bowiem rozpoczął się (wątpliwej jakości żartem), jako odpowiedź na nową rzeczywistość. Sytuacje kryzysowe wymagają podejmowania odpowiednich środków, dlatego też rzesza pracowników w Polsce przeszła na pracę zdalną, a rzesza muzeów, galerii i innych instytucji kultury przeniosła swoje działania w przestrzeń wirtualną. Zdajemy sobie sprawę, że choć sieć nie zna granic to już zrobiło się w niej nieco tłoczno: spektakle, koncerty i oprowadzania są on-line. Wszystko jest on-line. Jesteśmy jednak przekonani, że nasz skromny blog znajdzie swoich amatorów i amatorki! Czujemy też w kościach, że nasze lednickie pisanie zostanie z nami na dobre (a że złe wkrótce przeminie).

Znajdziecie tu Państwo sporo ciekawych materiałów: wywiady, artykuły o historii, edukacji i o… nas. Już w najbliższych wpisach nasz blogowy kolega redakcyjny Jakub Kamiński zabierze nas w świat średniowiecznej medycyny i astrologii, tajemniczych cykli planetarnych i wielkich koniunkcji ciał niebieskich w kontekście wielkiej zarazy. Mariola Olejniczak rzuci się w wir rozmów o tym, jak ludzie kultury, turystyki i edukacji radzą sobie w nowej rzeczywistości. Praca zdalna nauczycieli, przyszłość edukacji, użycie mediów w interpretacji dziedzictwa, podróże kulinarne czy refleksje z życia w izolacji – to tylko niektóre tematy, które zostaną podjęte z ludźmi, których warto czytać.

Zapraszamy w poniedziałki i czwartki, widzimy się oczywiście on-line, a niebawem w zielonej rzeczywistości lednickiej wyspy i wielkopolskiego skansenu.

Dużo zdrowia i do zobaczenia!