Słowiańskie tosty i inne smakowitości

  • Dodano: 28.11.2022

***

Tosty francuskie

Dzień 28.11 jest bardzo nietypowym, ale jakże smacznym świętem, mianowicie to Dzień Tostów Francuskich. Któż z nas nie zna tego smakołyku. Idealne na pożywne śniadanie czy szybki lunch. Już nasi przodkowie mieli swoje słowiańskie tosty, a mowa tu oczywiście o podpłomkach, które ówcześnie przechodzą swój renesans i możemy je kosztować pod wieloma postaciami.

Jedzenie w czasach Słowian to był tak naprawdę istny slow food. Gotowanie nie miało końca i początku. Obiad zaczynano robić jeszcze przed śniadaniem, a przynajmniej już poczynano jakieś przygotowania. Tak samo kolację nastawiano przed obiadem, a polewka, która była na śniadanie, przygotowywała się na palenisku wieczorem, by rano była już gotowa do spożycia.

A jak wyglądało jedzenie ? Niektórzy pewnie sobie myślą, że szału nie było i co oni tam mogli takiego jeść. Dania przede wszystkim były szybkie, ale za to konkretne i syte. Takie, żeby cała rodzina mogła  się najeść. To co jedli i jak jedli, zależało w dużej mierze od rytmu dnia, pór roku, a także od obchodzonych świąt czy innych uroczystości.

Prym wiodły oczywiście produkty zbożowe, czyli kasze i mąki. Dalej rośliny strączkowe, które dostarczały Słowianom niezbędnych ilości białka roślinnego w przypadku kiedy brakło zwierzęcego. Uprawiano także marchew, ogórki, kapustę, koper ogrodowy czy rzepę. Całości smaku dopełniało zbieractwo dziko rosnących roślin, wszelakich ziół (już dziś zapomnianych) oraz grzybów.

Nie obyło się oczywiście bez słodkości: jabłka, śliwy oraz jarzębina, a do tego złoto w czystej postaci – miód.

A żeby było zdrowiej to kiszonki forever, kisili wszystko co się do tego nadawało.

Jeśli chodzi o mięso, była to potrawa bardziej luksusowa, jadano je z okazji świąt lub w bardziej zamożnych domach. W zależności od lokalizacji grodu czy wsi w menu pojawiały się także ryby i ptactwo.

 

JG

Słowiańskie podpłomyki