Sukcesy naszych podopiecznych nas uskrzydlają - wywiad z Kamillą Wesołowską-Czajką

  • Dodano: 16.11.2020

***

Podopieczni Stowarzyszenia Razem w czasie warsztatów w WPE (fot. M. Jóźwikowska)

 

Kilka słów o naszej rozmówczyni:

Kamilla Wesołowska-Czajka – od 10 lat kierowniczka Warsztatów Terapii Zajęciowej w Gnieźnie, wcześniej terapeuta zajęciowy – też 10 lat, absolwentka Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu (Pedagogika resocjalizacyjna), absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego (studia podyplomowe – Zarządzanie Zasobami Ludzkimi), członek Powiatowej Rady Działalności Pożytku Publicznego. Prywatnie: mężatka, matka dwójki dzieci.

 Kamila wraz z pracownikami w czasie szycia maseczek (zdj. fb Stowarzyszenie Razem)

 

M.O. Jesteś kierowniczką Warsztatów Terapii Zajęciowej w Gnieźnie tzw. WóTeZet – ów przybliż naszym czytelnikom co to za miejsce, kto do niego przychodzi, co tam się odbywa?

K.W. WTZ to placówka pobytu dziennego dla dorosłych osób z umiarkowanym bądź znacznym stopniem niepełnosprawności. Tu się rehabilitują zawodowo, społecznie, fizycznie. Podopieczni podczas terapii grupowej rozwijają swoje umiejętności, pasje, pokonują wewnętrzne bariery, łamią stereotypy.

 

M.O. Warsztaty pozwalają Waszym odbiorcom przygotowywać się do pełniejszego, bardziej samodzielnego życia w społeczeństwie?

K.W. Istotą naszych działań jest ogólne usprawnianie; uzyskanie bądź przywrócenie naszym podopiecznym umiejętności życia społecznego, rozwijanie zaradności osobistej dzięki stosowaniu różnych technik terapii zajęciowej; przygotowanie do życia w środowisku społecznym w szczególności poprzez rozwój umiejętności planowania i komunikowania się, dokonywania wyborów, decydowania o swoich sprawach oraz rozwój innych umiejętności niezbędnych w życiu, a także poprawę kondycji fizycznej i psychicznej; rozwijanie podstawowych oraz specjalistycznych umiejętności zawodowych, umożliwiających późniejsze podjęcie pracy zawodowej w zakładzie aktywności zawodowej lub innej pracy zarobkowej bądź szkolenia zawodowego.

 

M.O. Czy ze swoimi podopiecznymi wyjeżdżacie, korzystacie z oferty kulturalnej muzeów, teatrów, domów kultury?

K.W. Zdecydowanie, wyjeżdżamy zarówno do muzeów, jak i teatrów, kin, ośrodków kultury.

 

M.O. Wiem, że wśród Twoich podopiecznych są osoby na wózkach, czy dla takich osób łatwo znaleźć ofertę kulturalną, z której mogą skorzystać?

K.W. Myślę, że trochę się zmieniły realia w Polsce. Niegdyś olbrzymim problemem było znalezienie oferty, z której mogliby skorzystać wszyscy nasi podopieczni. Niejednokrotnie spotykaliśmy się z brakiem podjazdów czy wind. Nawet w najbliższej okolicy trzeba było wnosić naszych podopiecznych na wózkach po schodach. Obecnie coraz więcej miejsc jest dostępnych dla osób na wózkach.

 

Podopieczni Stowarzyszenia Razem w czasie zwiedzanie WPE (fot. M. Jóźwikowska)

M.O. 19 lipca 2019 roku weszła ustawa o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami myślisz, że może ona wprowadzić znaczącą zmianę w naszym kraju?

K.W. Chcę wierzyć, że tak się stanie. Jestem optymistką i wierzę, że zarówno instytucjom jak osobom prywatnym powinno zależeć na zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami. Egzekwowanie zapisów ustawy powinno zapewnić dostępność.

 

M.O. WóTeZet to nie tylko miejsce to przede wszystkim ludzie, którzy mam wrażenie mają serce na dłoni. Ilu wychowawców, opiekunów pracuje wraz z Tobą?

K.W. Nasza kadra liczy 19 osób; mamy terapeutów zajęciowych, fizjoterapeutę, trenera pracy, psychologa, socjologa, pielęgniarkę, księgową oraz kierowcę. Każdy z nas jest specjalistą w pełni oddanym swojej misji. W WTZ nie mogą pracować przypadkowi ludzie. Żeby terapia naszych podopiecznych przynosiła oczekiwane rezultaty my również musimy się wspierać, pomagać sobie, działać wspólnie. Zła atmosfera w pracy nikomu nie służy dlatego należy szczególnie dbać o jakość wzajemnych relacji. Wszystkich nas cechuje otwartość, tolerancja, empatia i chęć walki o prawa naszych podopiecznych.

 

M.O. Myślę, że praca z ludźmi mającymi różnego rodzaju dysfunkcje nie jest prosta ale potrafi dać wiele satysfakcji, mylę się?

K.W. Zdecydowanie, praca z ludźmi z niepełnosprawnościami wymaga umiejętności, odpowiedniego przygotowania zarówno merytorycznego jak i praktycznego; wymaga otwartości i empatycznego podejścia. Nie jest to praca łatwa ale daje niesamowitą satysfakcję. Sukcesy naszych podopiecznych nas uskrzydlają, motywują do dalszej pracy na rzecz drugiego człowieka.

 

M.O. Za co najbardziej lubisz swoją pracę?

K.W. Niewątpliwie lubię swoją pracę. Myślę, że daje mi ona niesamowitą satysfakcję. Dbanie o drugiego człowieka, o Jego dobro, rozwój, bezpieczeństwo, spełnienie to istota moich działań. Lubię czuć się potrzebna; potrafię cieszyć się z sukcesów moich podopiecznych; lubię przebywać i pracować z ludźmi o podobnych priorytetach i tacy ludzie mnie otaczają w WTZ Gniezno.

 

M.O. Czy okres pandemii zdestabilizował Waszą pracę, Twoi podopieczni są w grupie ryzyka?

K.W. Okres pandemii zdecydowanie zdestabilizował naszą pracę. Wiosną na niemal 3 miesiące zostały zawieszone zajęcia dla naszych podopiecznych, obecnie znów nie prowadzimy zajęć stacjonarnych. Nasi podopieczni to osoby często z obniżoną odpornością, osoby z grupy ryzyka. Zarażenie COVID-19, przy istniejących wielu chorobach współistniejących niosłoby ryzyko i niebezpieczeństwo.

 

M.O. Jak osoby z dysfunkcjami reagują na sytuację pandemiczną, dostrzegłaś w ich zachowaniu jakąś zmianę?

K.W. Trudno jednoznacznie określić. Część naszych podopiecznych zdaje sobie sprawę z zagrożeń wynikających z zarażenia wirusem. Są też tacy, o których to my musimy zadbać, czy to w kwestii zakładania maseczek, czy przypominania o dezynfekcji rąk, zachowania reżimu sanitarnego. Wprowadzenie tzw. terapii bezdotykowej okazało się trudnym do przyjęcia, zważywszy na fakt, iż nasi podopieczni traktują nas często jak członków rodziny.

Zadowalającym jest, że jednak udało nam się wprowadzić odpowiedni system pracy w WTZ. Nasi uczestnicy zaczęli się wzajemnie pilnować, przypominać o obowiązujących procedurach.

 

M.O. Wiem, że w z początkiem roku kiedy wiele instytucji, zakładów pracy pozamykało się Wy dzielnie szyliście maseczki. Czy obecnie również planujecie tego typu działania?

K.W. Kiedy zawieszono działalność naszych ośrodków w marcu początkowo czułam się sparaliżowana. Podjęłam nawet próbę zorganizowania pracy zdalnej dla pracowników…ale to nie było to. Kiedy na grupie zapodałam post z pytaniem: kto chciałby szyć maseczki? - następnego dnia miałam w WTZ ponad połowę kadry. I tak uszyliśmy ponad 13 tysięcy maseczek, które charytatywnie rozdaliśmy. Obecnie – maseczki się szyją, remonty w WTZ rozpoczęte.

Pracownicy szyją maseczki (fot. FB Stowarzyszenia Razem)

 

M.O. Czy w jakikolwiek sposób można wesprzeć Waszą działalność?

K.W. Działalność WTZ można wspomóc na wiele sposobów: doceniając twórczość naszych podopiecznych, promowanie nas w różnych kręgach, nabywanie rękodzieł, dostarczanie materiałów czy wsparcie finansowe.

 

M.O. Dziękuje ślicznie za rozmowę.

K.W. I ja, dziękuje i pozdrawiam