W zła godzinę...

  • Dodano: 16.12.2023

***

Archiwa kościelne pełne są starych dokumentów będących świadectwem bliższej i dalekiej przeszłości, wielkich wydarzeń, ale też drobiazgów, prozaicznych czynności, jak i ludzkich tragedii. Historyk przekopujący się przez całą masę dokumentów z dawnych wieków, z wielkim trudem odtwarza niewielkie fragmenty przeszłości, które zostały uwiecznione w źródłach. Niezwykle rzadko udaje się w tych źródłach dotrzeć do przeciętnego człowieka i rozpoznanie jego emocji, dramatów, radości, czy codziennych trudów. Bardzo często jednak o życiu jakiegoś człowieka i jego losie dowiadujemy się wyłącznie poprzez jakieś pojedyncze wydarzenie odnotowane w aktach, listach lub kronikach.
 
Do takich przypadków należy smutny i niepokojący los pisarza dominalnego Z...by z majątku Z… położonego w granicach obecnego Lednickiego Parku Krajobrazowego. W jednym z archiwów podczas kwerendy mającej na celu zgromadzenie źródeł pisanych do dziejów Ostrowa Lednickiego w XIX wieku rozpoznawałem dokumentację związaną z historią parafii M…W trakcie kwerendy zwróciłem uwagę na list pisany 7 czerwca 1866 roku przez proboszcza ks. Teofila J….skiego do władz diecezjalnych. W liście tym znalazły się informacje o tajemniczym, niepokojącym i tragicznym losie wspomnianego Z...by. Ksiądz J...wski, w alarmującym tonie upraszał władze duchowne o pilną zgodę na jak najszybsze ponowne poświęcenie cmentarza parafialnego M… Prośba ks. Teofila była spowodowana profanacją.
 
Mianowicie wspomniany pisarz dominalny Z...a zastrzelił się dnia poprzedniego o godzinie 6 wieczorem. Termin ten nie był przypadkowy, co zdaje się miał na myśli ks. Teofil pisząc, że Z...a zastrzelił się „umyślnie” o 6 wieczorem poprzedniego dnia, czyli… 6. 06. 1866 roku. Zwielokrotnienie szóstek przywodzi na myśl liczbę 666, według Apokalipsy św. Jana uznawaną za liczbę Antychrysta. Nigdy nie dowiemy się, na ile wybór tej diabolicznej godziny i dnia, podyktowany był złym podszeptem, niewłaściwą lekturą, czy problemami natury psychicznej. Tajemnicę tę Z...ba zabrał ze sobą do grobu.
 
dr Jakub Linetty