Z wiosną nadzieje rosną...
***
Pochód z Marzannami na WPE, marzec 2019 roku (fot. M. Jóźwikowska, ze zbiorów MPPnL) Na pierwszym planie widać kobietę niosącą wielką słomianą kukłę, obok niej muzycy: dudziarz i bębniarz za nimi duża grupa ludzi. Niektórzy niosą słomiane kukły.
20 marca przypada astronomiczny początek wiosny – dzień i noc zrównuje się wtedy na jedną dobę (stąd równonoc wiosenna), po czym dzień stopniowo robi się coraz dłuższy, a noc krótsza.
Po przyjęciu i zaadoptowaniu chrześcijańskich wierzeń, dawne wyznaczniki czasu: Słońce i Księżyc trochę odeszły w cień, a większego znaczenia dla naszych przodków nabrały święta religijne, związane z życiem Jezusa Chrystusa, Matki Boskiej i świętych oraz rytm przyrody. Mając problem z dokładnym wyznaczeniem początku wiosny uznano za jej początek 25 marca, kiedy to wypadało święto Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. Zgodnie z zapisem w Ewangelii Łukasza anioł Gabriel oznajmił Marii, że w wyniku cudownego poczęcia (bez udziału mężczyzny) urodzi ona Jezusa, Mesjasza i Zbawiciela. Co ciekawe w Bizancjum i na średniowiecznej Rusi tego dnia rozpoczynał się Nowy Rok. W tradycji ludowej przyszła Matka Boska, która od tego dnia nosiła w sobie nowe życie, była uznawana za patronkę i opiekunkę budzącej się z zimowego snu natury – nowego życia w świecie roślin i zwierząt. Bacznie obserwowano tego dnia przyrodę, wypatrując znaków wiosny.
BOCIANY – SYMBOL WIOSNY
Za najważniejszy sygnał nadejścia tej pory roku był przylot bocianów – ptaków, które symbolizowały szczęście, zwłaszcza u gospodarza na dachu którego uwił sobie gniazdo. „Pod bocianim gniazdem szczęście mieszka”.
W krajach słowiańskich na plan pierwszy – poza rolą dawcy szczęścia – bocian zapewniał też płodność (uwaga – samo jego spojrzenie może spowodować zajście w ciążę) oraz był opiekunem rodzin. W polskich wierzeniach ludowych to właśnie bociany przynoszą duszę nowo narodzonego dziecka i umożliwiają mu w ten sposób przyjście na świat. Tu ma swe źródło popularna bajka, pouczająca dzieci o ich przyjściu na świat.
Z racji tych dobroczynnych właściwości próbowano w różny sposób bociany zachęcić do zamieszkania na terenie własnego obejścia. Pieczono specjalne ciasta w kształcie bocianich łap, a zwłaszcza przygotowywano stare koła od wozu, które miału ułatwić bocianom budowę gniazda.
MARZANNA – SŁOMIANA PANNA
Starsi czytelnicy z pewnością znają Marzannę (w naszym muzeum nie dajemy o tym zapomnieć. Topienie tej słomianej kukły odbywa się rokrocznie w każdym z oddziałów). Różnie się ją nazywa w poszczególnych regionach kraju: Śmierć, Śmiercicha, Śmierztka, Marzaniok albo Morena. Przypomnijmy tylko tym, którzy jej nie kojarzą – Marzanna to wykonana ze słomy, starych ubrań kukła, która wyobraża brzydką kobiecą postać. To symbol zimy. Dawniej uważano ją także za symbol śmierci, chorób i kłopotów (które szczególnie dawały się we znaki zimą. Zarówno ludziom, jak i zwierzętom). Marcin Bielski zanotował w XVI wieku słowa piosenki towarzyszącej obrzędowi topienia kukły. Brzmiały one następująco: „Śmierć się wije u płotu, szukający kłopotu”.
Imię Marzanna wywodzą badacze od starosłowiańskiego mor lub mar, co oznacza śmierć. Stąd zwyczaj ten musimy rozpatrywać w kategoriach zabiegu magicznego. Wierzono, że utopienie Marzanny przegna zimę i nic już nie stanie na przeszkodzie, aby łąki pokryły się kwiatami, a pola zielonym zbożem. Wraz z jej zniszczeniem miały odejść złe sprawy, których jest symbolem. W niektórych rejonach kraju przed zniszczeniem Marzanny, chodzono z nią od domu do domu, aby symbolicznie zebrać zło i kłopoty mieszkańców.
Jednak zniszczenie jej (nie tylko ją topiono, ale palono lub rozrywano na strzępy) to nie wszystko... Trzeba było po tym bezpiecznie wrócić do domu, a należało to zrobić cicho i uważnie. Nie można się było odwracać za siebie, gdyż człowiek oglądający się za Marzanną może sprowadzić zimę.
Chcąc szybciej zapomnieć o zimie i związaną z nią dyskomfortem, już następnego dnia wykonywano i obnoszono po domach zieloną, strojną gałązkę. Nazywano ją gaikiem lub nowym latkiem. Był to symbol wiosny i budzącej się właśnie przyrody.
JK